Jarosław Kaczyński zainterweniował i jak na razie nie wzrosną ceny przeglądów technicznych aut, jednak kierowcy nie mają się z czego cieszyć. Od nowego rośną aż trzy inne opłaty związane z posiadaniem samochodu. Wszystko to za sprawą decyzji większości parlamentarnej.
Kierowcy nie mają w Polsce łatwo, nie dość, że są zmuszeni do poruszania się po drogach o wątpliwej jakości, które uszkadzają ich samochody, to jeszcze na każdym kroku są łupieni. Sama cena paliwa to w połowie podatki, do tego dochodzi cała masa opłat wymaganych przez państwo i ze względu na istniejący przymus zawyżana.
Od nowego roku będzie jednak jeszcze gorzej. PiS jak na partię lewicy przystało pakiet trzech ustaw, które uderzą w posiadaczy samochodów, a jedynie osobistej ingerencji naczelnika państwa – Jarosława Kaczyńskiego – zawdzięczamy to, że nowych opłat nie będzie jeszcze więcej.
Pierwsza zmiana do wzrost kar dla „zapominalskich”. Nieopłacenie OC w ciągu 3 dni od daty jego wygaśnięcia oznaczać będzie mandat w wysokości 900 zł, w przypadku spóźnienia do dwóch tygodni kara wyniesie już 2250 zł. Jeżeli przekroczymy termin 14 dni, kwota do zapłaty wyniesie aż 4500 zł.
Drugą z nowych opłat jesz tzw. opłata emisyjną, która oznaczać będzie wzrost ceny paliwa o 10 groszy na litrze. To kolejny sposób na grabienie kierowców pod pozorem zbierania środków na naprawę dróg lokalnych.
Po pierwsze warto przypomnieć, że już teraz w cenie paliwa blisko 50 procent stanowią podatki, a po drugie zbieranie środków wiązało się będzie z powstaniem Funduszu Niskoemisyjnego Transportu, który oczywiście pochłonie sporą część zbieranych środków.
Trzecią zmianą przygotowaną przez PiS jest danie samorządom możliwości wprowadzenia tzw. strefy czystego powietrza. Utworzenie takiej strefy oznaczało będzie, że wjeżdżać do niej będą mogli tylko posiadający samochody hybrydowe, elektryczne i wodorowe. Pozostałych czeka opłata w wysokości 2,50 zł za godzinę!
Źródło: autokult.pl
Komentarze (1)