Czy muzyka może zmieniać nastrój?
Muzyka niewątpliwie wywołuje w nas przeróżne emocje. Zwykle dzieje się to poza naszą kontrolą oraz świadomością. Rytm, melodia, wokal, tekst – wszystko to działa na nasze pokłady wrażliwości oraz zdolność pojmowania sztuki. Jednak, czy samo to, że muzyka wywołuje w nas emocje, może być podstawą do powiedzenia, że może zmieniać nastrój człowieka? Okazuje się, że dociera ona do najgłębszych struktur naszego mózgu, wpływa na psychikę oraz… potrafi leczyć.
Wpływ muzyki na człowieka znany był od wieków. Wesołe melodie grajków porywały ludzi do tańca, a żałobne pieśni przyprawiały o płacz. Muzyka wywołuje emocje. W jaki sposób? Może być to spowodowane utożsamianiem się z przekazem utworu lub odpowiednim jego nastrojem. Jednak muzyka umie również realnie wpływać na struktury w naszym mózgu. Dzieje się to dzięki wibracjom, które wytwarza. Określone częstotliwości uaktywniają bowiem procesy biochemiczne, przeprowadzane na poziomie komórkowym. Oprócz tego, muzyka wpływa na nasz układ hormonalny oraz neurologiczny. Przy odpowiednim rytmie produkowane są w mózgu neuroprzekaźniki, dzięki którym przekazywane są hormony takie jak serotonina, dopamina oraz noradrenalina. Zatem muzyka ma realny wpływ zarówno na nasz umysł, jak i ciało.
Oprócz skomplikowanych procesów w mózgu, rytm oraz tempo utworu bezpośrednio reguluje pracę naszego serca oraz oddechu. Okazuje się, że utwory radosne, o szybkim tempie powodują przyspieszoną pracę serca oraz zwiększone ciśnienie. Analogiczne, również oddychamy z większą częstotliwością. Z kolei, kiedy słuchamy muzyki spokojnej, nostalgicznej, relaksacyjnej, ciśnienie spada, a my czujemy się odprężeni i wypoczywamy. Nasz układ krwionośny zatem niejako synchronizuje się z muzyką, którą słuchamy. Czy zatem możemy przy jej pomocy dowolnie modyfikować nasz nastrój?
Mając świadomość wpływu konkretnych utworów na nasz organizm, możemy odpowiednio je dobierać oraz w znacznym stopniu regulować nasz stan psychiczny. Fakt ten, choć dosyć oczywisty i łatwy do wywnioskowania, dla niektórych będzie niebywałym odkryciem. Okazuje się bowiem, że gdy wszystkie inne metody zawodzą, jesteśmy w stanie pomóc sobie muzyką. Wówczas, gdy jesteśmy przygnębieniu, sięgamy zwykle po utwory smutne i melancholijne. Nic w tym dziwnego, bowiem intuicyjnie wybieramy takie brzmienia, które w obecnym momencie odzwierciedlają nasz nastrój. Warto jednak nieco oszukać nasz mózg i przyprawić go o porządną dawkę endorfin. Istnieje realna szansa, że nasz stan psychiczny ulegnie poprawie. Działa to także w drugą stronę. Jeżeli jesteś zestresowany, nie możesz się na niczym skupić, włącz utwór o wolniejszym rytmie. Dzięki temu wyciszysz się oraz zrelaksujesz.
Na każdego jednak muzyka działa inaczej. Pomimo, że nasze ciała nie różnią się pod względem budowy wewnętrznej (np. układ krwionośny), jednak preferujemy różne gatunki i brzmienia. Dodatkowo, nie każdy utwór trafi do nas tak samo mocno oraz inaczej zadziała na nasz układ neurologiczny. Jak więc wytłumaczyć różne gusta, w gruncie rzeczy, podobnych do siebie ludzi? Okazuje się, że każdy z nas posiada inną wrażliwość na dźwięki. Jedne z nich wpływają na nas mocniej, inne są neutralne. Dodatkowo, odbiór danego utworu zależy również od stanu, w jakim się znajdujemy. Wówczas również doświadczymy go inaczej.
Oddziaływanie muzyki na organizm człowieka jest tak silne, że potrafi leczyć. Mowa o muzykoterapii, która pomaga osobom z przeróżnymi dolegliwościami. Są to między innymi wszelkie zaburzenia psychiczne, jak depresja czy nerwica, a także ciężkie choroby nowotworowe. Niesamowitym jest również to, że konkretnym nutom przypisywany jest wpływ na dane obszary naszego ciała. Na przykład nuta „Do” reguluje prace żołądka oraz trzustki, a „Si” kontroluje wymianę energetyczną i ogrzewa organizm.
Muzyka zatem nie tylko wywołuje w nas emocje i wpływa na nastrój, ale również realnie stymuluje ciało oraz leczy.