zielona szkoła cz 6

Opublikowany 2022-06-10 17:22:18

  • autor: Anonim
117
Bezpośrednio po wyborach odbyły się lekcje, na których przesiedziałem obrażony na cały świat, niewiele uważając. Nawet nie zauważyłem kiedy zaczął mnie cisnąć pęcherz. W sumie to nic dziwnego – najpierw spałem, potem w biegu wpadłem na zajęcia, potem było lanie Marcina, wybory, lekcje… Minęło już przynajmniej sześć godzin, odkąd ostatni raz poszedłem się wysikać. Kręciłem się niespokojnie na krześle, ale jakoś wytrzymałem do końca. Po lekcjach była godzina przerwy do kolacji, wszyscy się gdzieś porozchodzili, głównie do sali telewizyjnej, ja natomiast najszybciej jak mogłem pospieszyłem do WC na półpiętrze. Niestety, zastałem otwarte drzwi, mnóstwo wody na posadzce i jakiegoś faceta w kombinezonie, który przekładał jakieś węże. „Awaria, kolego, zjeżdżaj stąd” – zwrócił się do mnie niemiłym tonem. Chciałem mu odpyskować, ale w ostatniej chwili ugryzłem się w język. Pobiegłem do łazienki przy naszych pokojach, tam też jest przecież jeden kibel. Gdy jednak już miałem otworzyć drzwi, usłyszałem dziwny odgłos, jakby szloch. Zajrzałem dyskretnie przez szparę. To Marcin siedział na brzegu niecki prysznicowej i ryczał jak bóbr. Znowu zrobiło mi się go żal, chciałem nawet wejść i go pocieszyć, ale po chwili pomyślałem, że jednak pewnie woli teraz być sam. A poza tym ja się muszę gdzieś odlać… Toaleta dla dziewczyn odpada. Jeszcze mnie ktoś tam przypadkiem nakryje i natychmiast podzielę los Marcina. W końcu uznałem, że pójdę do pokoju i wysikam się do pustej butelki po coli, którą potem gdzieś dyskretnie wyrzucę. Niestety, jak na złość, w pokoju siedzieli zarówno Rafał jak i Piotrek. Obrzucili mnie wilczym spojrzeniem i dalej dyskutowali o… laniu, jakie dostał Marcin. Chciałem im nawet powiedzieć, że ich kolega, którego tak obgadują, płacze teraz upokorzony w łazience, ale dałem sobie spokój. Wyszedłem bez słowa i ze złości kopnąłem w ścianę na korytarzu. Pęcherz cisnął mnie coraz bardziej. W końcu wściekły na wszystko ruszyłem korytarzem w kierunku drugiego skrzydła pensjonatu. Tam też są jakieś toalety. Chociaż byłem tak zły i zrezygnowany, że było już mi wszystko jedno. Mogłem się nawet zsikać w spodnie, mam to gdzieś. Wszystko idzie dzisiaj beznadziejnie. Rano o mało nie zostałem publicznie upokorzony, potem zaspałem na zajęcia, potem nie zostałem przewodniczącym, a było tak blisko. Jakiś cieć mówi do mnie: „zjeżdżaj kolego”, jak do pierwszaka, nie mam się gdzie wysikać, a w pokoju mam atmosferę jak w domu wariatów. I jeszcze do końca zielonej szkoły będę żyć w strachu, że przypadkiem zrobię coś złego, a wtedy dostanę lanie na goły tyłek przed całą klasą. Nie tak miał wyglądać ten wyjazd… Do dupy z tym wszystkim!
Teraz pęcherz czułem tak, jakby miał mi zaraz eksplodować. Chciałem tylko go opróżnić, za wszelką cenę. Nagle znalazłem się przy wejściu do pustego korytarza, gdzie Rafał palił papierosy i złapały nas nauczycielki. W połowie tego korytarza stała wielka donica z jakąś rośliną. Wściekły i sfrustrowany, nie myśląc trzeźwo, podszedłem do tej donicy, rozpiąłem spodnie i wysikałem się do niej. Przyjemne uczucie ulgi ogarnęło cało moje ciało. W chwili, gdy miałem już zapinać rozporek, czyjaś dłoń opadła na moje ramię. Odwróciłem się błyskawicznie i zobaczyłem niewysoką, pulchną kobietę, gdzieś około „pięćdziesiątki”. Skądś ją znałem… Aha, to była przełożona sprzątaczek w pensjonacie, pamiętam jak mówiła pani Teresie, że ma dom zaraz obok ośrodka, więc w razie czego, jakby w nocy działo się coś niepokojącego, to ją można zawiadomić.
- Co to ma znaczyć?! Co ty wyprawiasz? – zapytała z surowym wyrazem twarzy
- Przepraszam, ja… eee… w toalecie jest awaria i… eee… – język zaczął mi się plątać
- I tylko jedna jest toaleta w całym budynku?!
- Ja… tego… przykro mi… eee…
- Przykro to ci dopiero będzie, gówniarzu jeden! Zapinaj spodnie, ale już! – rozkazała
Szybko wykonałem polecenie, a wtedy szefowa sprzątaczek złapała mnie mocno za ramię i pociągnęła za sobą długim, ciemnym korytarzem...
Tagi: #sss

Komentarze (0)


Drogi Czytelniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi oraz materiały redakcyjne. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowywanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększymy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz wycofać w każdej chwili.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać (na podstronie z ustawieniami prywatności), odznaczając wybraną zgodę i klikając przycisk "nie zgadzam się", z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.