o. Adrian Galbas_rekolekcje adwentowe_4

Opublikowany 2009-12-17 00:25:24

zregucki
1270
Czwarta konferencja w czasie Akademickich Adwentowych Rekolekcji o M(m)iłości w DA "W Sercu" w Szczecinie

Komentarze (2)


  • Mariusz Fontowicz
    2011-02-20 02:18:52
    iej na Mszy Św., bo od niedawna ( czyli po kilkunastu latach ) zacząłem znów chodzić do Kościoła, ale nie głosił wówczas kazania. Tylko mój syn powiedział mi, że to nasz Proboszcz. Dlaczego ze swoją największą Tajemnicą poszedłem właśnie do niego - do kogoś, kogo nie znałem nawet z imienia ?! - Żartując: bo nie mogłem iść z tym do szewca, hydraulika albo piekarza :-). A pisząc poważnie: dziś wiem, że tak prowadził mnie Duch Święty. Napiszę ,, tylko , że dziękuję Panu Bogu za takiego Duchownego; za takiego Człowieka ! ...Kiedy słuchałem na początku jego kazań, bywało, że niekiedy się z tym o czym mówił, nie zgadzałem. Potrzeba było czasu, bym zrozumiał, że to ja się mylę. Dziś najbardziej smuci mnie fakt, że tylu ludzi w Polsce odrzuca Pana Jezusa, nie rozumie, że kiedyś umrą, chyba, że On przyjdzie przed ich śmiercią !!!... WSZYSTKIEGO DOBREGO KSIĘŻE PROWINCJALE :-) !!!...
  • Mariusz Fontowicz
    2011-02-20 02:12:20
    ...Mam 39 lat. Do mojego Proboszcza - Adriana Galbasa, poszedłem około południa w marcu 2006 roku. Ponieważ chciałem powiedzieć jemu o CZYMŚ NAJWAŻNIEJSZYM ( co do tej pory w życiu mnie spotkało, ale z przygotowaniem Proboszcza na to, by nie wziął mnie za szaleńca, dewota albo oszusta ) umówiliśmy się na wieczór. - Nie mogłem powiedzieć jemu o mojej sprawie tak - po prostu - od razu i szybko. To była zbyt wielka osobista Tajemnica, Tajemnica, którą z nikim się do tamtej pory jeszcze nie podzieliłem. Wieczorem, na umówione spotkanie przyszedłem wcześniej, a ksiądz się spóźniał ( za co, gdy przyszedł przeprosił ). Chodziłem po korytarzu parafialnym i patrzyłem na zdjęcia zawieszone na ścianie - zdjęcia wszystkich Proboszczów mojego Kościoła i Proboszcza obecnego - czyli księdza Adriana. Tamtego wieczoru - patrząc na jego zdjęcie, dowiedziałem się, jak ma na imię i jak się nazywa ( imię i nazwisko wydrukowane było na dole fotografii ). Wcześniej wiedziałem tylko, jak wygląda: wysoki, szczupły, łysiejący tak jak i ja :-), a przy pierwszym spotkaniu - czyli około południa, zwracałem się do niego po prostu: Księże Proboszczu. Widziałem go już wcześn

Drogi Czytelniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi oraz materiały redakcyjne. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowywanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększymy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz wycofać w każdej chwili.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać (na podstronie z ustawieniami prywatności), odznaczając wybraną zgodę i klikając przycisk "nie zgadzam się", z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.