mapa i sen

Opublikowany 2022-06-17 19:43:26

  • autor: Anonim
83
Wieczorem nadal o tym myślałem. Planowałem, że zrobię wszystko, stanę na uszach, żeby jej nie podpaść. Na jej lekcjach będę grzeczny jak baranek, będę się uczyć polskiego jeszcze więcej. Ale wtedy ucierpią na tym inne przedmioty i dostanę lanie od mamy, zapowiedziała mi przecież, i też spalę się ze wstydu. Cholera, tak źle i tak niedobrze… Ciężko było mi się skupić na odrabianiu lekcji, ale ok. 22:00 skończyłem. Wrzuciłem zeszyty do plecaka, wykąpałem się i wskoczyłem do łóżka. Bałem się, że nie będę mógł zasnąć, ale zasnąłem chyba bardzo szybko. Byłem w szkole. Dzwonił dzwonek, a wszyscy szybko gdzieś biegali. Potem zaczęła się lekcja polskiego. Pani Marlena opowiadała jakieś dziwne rzeczy, ale nie słuchałem jej, tylko bawiłem się zegarkiem. Nagle wyrosła tuż przede mną. Powiedziała, że zmarnowałem ostatnią szansę, złapała mnie za ramię i wyciągnęła na środek klasy. „Ściągaj spodnie!” – rozkazała. Ja jednak ani drgnąłem. W klasie zaległa taka cisza, jak wtedy, gdy Rafał dostawał w schowku lanie od pani Aldony. Słyszałem oddech każdej osoby, która siedziała w sali. Pani Marlena nie czekała jednak już dłużej. Ustawiła mnie tyłem do koleżanek i kolegów i ściągnęła mi spodnie, a zaraz potem majtki. Spełniły się moje najczarniejsze obawy – świeciłem gołym tyłkiem przed całą klasą. Usłyszałem szepty i cichutkie śmiechy. Pani Marlena pochyliła mnie do przodu i zaczęła dawać mi klapsy na wypiętą pupę. Jakaś dziewczyna, chyba Dominika, głośno liczyła uderzenia. Chciałem się wyrwać, ale pani Marlena mocno mnie trzymała. Policzki miałem gorące, w skroniach pulsowała mi krew. Na pupie czułem chłodną rękę nauczycielki i 26 ciekawskich spojrzeń. Zaraz ucieknę i już nigdy nie przyjdę do szkoły, nigdy nie spojrzę w oczy tym, którzy gapili się na mój goły tyłek, na moje upokorzenie i jeszcze się śmiali! JUŻ NIGDY… Poderwałem się tak szybko, że o mało nie uderzyłem głową o parapet. Chwilę zajęło mi zanim zorientowałem się gdzie jestem. Wokół było kompletnie ciemno. Tylko elektroniczny zegarek świecił jaskrawymi cyframi: 05:15. Mój sklejany model samolotu wisiał jak zawsze nad łóżkiem. Dotknąłem go i dopiero wówczas dotarło do mnie, że to był sen. Tak intensywnie myślałem wczoraj o pani Marlenie i tym, co może mnie czekać z jej strony, że aż sobie to wyśniłem. Otarłem pot z czoła, przewróciłem się na drugi bok i próbowałem zasnąć. Ale już tej nocy mi się nie udało. Emocje były zbyt silne, czułem ogromną ulgę, że to był tylko sen. Jedyne, co mnie trochę martwiło, to obawa, czy ten sen nie okaże się proroczy…
Tagi: #ssss

Komentarze (0)


Drogi Czytelniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi oraz materiały redakcyjne. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowywanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększymy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz wycofać w każdej chwili.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać (na podstronie z ustawieniami prywatności), odznaczając wybraną zgodę i klikając przycisk "nie zgadzam się", z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.