W swoim najnowszym felietonie video publicysta „Najwyższego Czasu!” Stanisław Michalkiewicz odniósł się do ostatniego wyroku sądu, który to przyznał milion złotych odszkodowania molestowanej przez księdza kobiecie. Jedna panienka przez drugą, będą sobie przypominać, jak to były molestowane – ocenia publicysta.
Rezonans wywołany filmem Wojciecha Smarzowskiego „Kler”. Proszę państwa, tu mowom potępienia nie ma końca, zwłaszcza, że i niezawisłe sądy się włączyły w tę atmosferę. Pani sędzia Anna Łosik przyznała takiej panience, która była molestowana przed laty przez księdza erotomana, milion złotych odszkodowania i dożywotnią rentę – zaczął Michalkiewicz.
Pani sędzia Łosik przyznała te wszystkie apanaże panience nie od sprawcy zdarzenia, tylko od zgromadzenia Księży Chrystusowców. I to z tak kuriozalnym uzasadnieniem (…) jakoby to zgromadzenie temu Księdzu te czynności zlecało. Widać, że stopień zidiocenia niezawisłych sądów staje się niepokojący – kontynuował.
Publicysta „Najwyższego Czasu!” dodawał, że gdyby to od niego zależało, to zleciłby przebadanie sędzi Anny Łosik przez jakieś konsylium weterynarzy. Ale to by nie wystarczyło, dlatego że ten wyrok został zatwierdzony w apelacji. Widać, że epidemia rozszerza się z prędkością płomienia. Jedno konsylium weterynarzy by chyba nie wystarczyło.
Sam wyrok: dostać milion złotych, za to, że ktoś kiedyś wsadził rękę pod spódniczkę, no któż by nie chciał. Wiele pań za znacznie mniejsze pieniądze spódniczki podciąga, a tutaj milion złotych i dożywotnia renta. Skutki społeczne tego wyroku będą bardzo daleko idące – podkreślał Michalkiewicz.
O jakich skutkach mowa? Jestem pewien, że jedna panienka przez drugą, będą sobie przypominać, jak to były molestowane (…) Miliona złotych to taka panienka jedna z drugą przez całe życie może nie zarobić, a tutaj za jednego sztosa. No to żadne k*rwy nie są tak wynagradzane na całym świecie. Nie wiem jak nasz biedny kraj to wytrzyma – mówił publicysta.
Komentarze (0)