Bajka o Tusku, królu Europy

Wklejamy tekst bajki, na wypadek gdyby ktoś chciał go wydrukować, wsadzić w kopertę i wysłać do Brukseli. Posłuchajcie drogie dzieci, Oto bajka nowa leci Nauczycie się z niej błyskiem jak krętactwo zgodzić z zyskiem Spójrzcie, oto lisek rudy, Pełen sprytu i obłudy Przyszedł lisek na polanę Mówi: "szefem tu zostanę": Dajcie władzę w moje łapki To obniżę wam podatki…" I zwierzaki z tej polany Go premierem mianowały Lisek, zamiast tam pracować Wolał słodko leniuchować Nic nie robił, żadnych reform Wolał oddawać się bzdetom A podatki poszły w górę. Lisek taką ma naturę, Że jak powie coś - to skłamie Każde słowo dane - złamie Zapytacie - czy pokutę Dostał listek za kłamstw kupę? Został ukarany srodze? Za swe grzechy, ku przestrodze? Przecież uczy bajek mnóstwo, Że jest kara za oszustwo, Że wyłącznie ciężką pracą Dobrzy ludzie się bogacą... Nie tym razem. Straszna szkoda Dla chytruska jest… nagroda Za przewałki, kiepskie rządy Awans dostał bardzo szczodry Bo pomogli mu koledzy… Jeszcze w sprawiedliwość wierzysz? Lepiej bajkę wyłącz teraz I do pracy zapierdzielaj Wiesz, że nowa pensja liska, wynosi milion czterysta? Ty na to musisz zarobić. Weź lepiej trochę nadgodzin!