Asteroida Apophis leci w kierunku Ziemi. Koniec świata nastąpi za 10 lat?
Kilka dni temu świat obiegła informacja o asteroidzie 99942, szerzej znanej jako Apophis Asteroida. Obiekt ma przelecieć w pobliżu Ziemi, w związku z tym w mediach zawrzało. Pojawiły się także spekulacje, że dojdzie do końca świata. Czy pogłoski te są wyssane z palca, czy rzeczywiście grozi nam zagłada? Specjaliści z NASA zabierają głos w sprawie.
Kilka dni temu świat obiegła informacja o asteroidzie 99942, szerzej znanej jako Apophis Asteroida. Obiekt ma przelecieć w pobliżu Ziemi, w związku z tym w mediach zawrzało. Pojawiły się także spekulacje, że dojdzie do końca świata. Czy pogłoski te są wyssane z palca, czy rzeczywiście grozi nam zagłada? Specjaliści z NASA zabierają głos w sprawie.
Roy Tucker, David Tholen i Fabrizio Bernardi w 2004 roku odkryli Asteroidę Apophis. Od tej pory trwały intensywne prace nad obliczeniami, czy obiekt ten uderzy w Ziemię i czy w ogóle zagraża naszej planecie. Asteroida porusza się z prędkością 30,73 km/s, a obieg Słońca zajmuje jej 323 dni i 14 godzin. Jej średnica to około 330 metrów.
Czy rzeczywiście ciało to może spowodować koniec świata? Według naukowców z NASA szanse na to są niewielkie, bo wynoszą tylko 1:37, czyli około 2,7 proc. Z ich obliczeń wynika, że asteroida najbliżej Niebieskiej Planety znajdzie się za 10 lat, a dokłanie 13 kwietnia 2029 r. Dokładność tego wyliczenia wynosi 98 proc. Tak dokładny pomiar udał się dzięki pracy radioteleskopu Arecibo. Wówczas asteroida zbliży się do Ziemi na 38 tysięcy kilometrów. Ciało niebieskie będzie można zaobserwować w Europie, Afryce i Azji.
Właśnie tego dnia miałaby nastąpić zagłada. Jednak czy tak się stanie? Naukowcy nie mają wątpliwości - katastrofy nie będzie. I chodzi tu już nie tylko o 2,7-procentowe prawdopodobieństwo, ale również o jej drogę, podczas której może zderzyć się z innymi asteroidami. Do tego dochodzi spalanie w atmosferze. W związku z tym scenariusz na koniec świata jest mocno przesadzony.