Król mafii wnuczkowej wychodzi z aresztu - wideo - Polsat Ne
Opublikowany 2022-09-02 22:11:15Tak było i tym razem. W Wielki Piątek do apartamentowca na warszawskiej Woli przywiozła go zaprzyjaźniona para. Hoss siedział na tylnym siedzeniu. Gdy wjechali do podziemnego garażu, z auta wysiadł Arkadiusz Ł. Na głowie miał kaptur, twarz miał zasłoniętą szalikiem, w ręce trzymał drogą torbę louis vuitton. To w niej miał cały swój bagaż: rzeczy na zmianę, mydło, pastę do zębów. O żadnej dużej walizce nie było mowy, żeby nie wzbudzać podejrzeń. W małej torbie, ale za bagatela 10 tysięcy złotych, miał wszystko, co było mu potrzebne. Z torbą w ręce ruszył do windy. Przywołał ją i czekał aż otworzą się drzwi. Ale na to, co zobaczył po ich otwarciu, przygotowany nie był. - W windzie czekali już na niego policjanci z Poznania - mówi Andrzej Borowiak. Hoss zbladł. Był tak zaskoczony, że nie potrafił wydusić z siebie żadnego słowa. Gdy usłyszał od policjantów: „Przyjechaliśmy po ciebie z Poznania”, już wiedział, że jego wolność właśnie się skończyła.
Hoss trafił za kratki, bo poznański Sąd Okręgowy postanowił, że król wnuczkowej mafii będzie czekał na swój proces apelacyjny w areszcie. We wrześniu ubiegłego roku usłyszał wyrok siedmiu lat więzienia za oszukiwanie emerytów wymyśloną przez siebie metodą „na wnuczka”.
Komentarze (0)