Znalazłem w sieci: Wypowiedz Kamila Bulonisa byłego selekcjonera. Bardzo ciekawa. Selekcja niegdyś 3-4 lata temu była w Polsce zjawiskiem dość niezwykłym, niezrozumiałym by nie rzec egzotycznym. Ludziom bardzo ciężko było wytłumaczyć, iż nie wystarczy mieć przy sobie sporą sumę gotówki. Sceny, które obserwowałem kiedyś będąc selekcjonerem w niczym nie przypominają tych obecnych... Selekcjoner musiał być osobą widoczną, oryginalną, szybko podejmującą decyzje - czasem kontrowersyjną. Dobry selekcjoner to zarazem dobry psycholog i prowiec. Selekcja to nie jest gra w totolotka na chybił-trafił. W żadnym wypadku nie był to także Konkurs Piękności. Wytłumaczenie osobie postronnej, każdej z osobna na czym polega selekcja wymagałoby czasu... Na selekcji tego czasu nie było. Liczyła się szybka, jednoznaczna, jasna decyzja. Gdy wokoło tłum naciera do przodu o czyimś wejściu do klubu decydowały sekundy. Styl mówienia, gestykulowania, uśmiech, wygląd zewnętrzny, mimika twarzy - to wszystko mówiło mi więcej niż jakiekolwiek słowa. Słowa były zbędne. Dobry selekcjoner po pierwsze patrzy a dopiero potem analizuje czy słowa pasują do całego wizerunku danej osoby. Wielokrot