sadze ze chodzilo mu o cos innego , ze partie i rzady planuja cos czego sami nie dokoncza , jak mozna planowac cos co za jakis czas inny rzad nie ebdzie chcial kontynulowac , wiec nie nalezy nic planowac na dluzszy okres bo nie da sie tego zrealizowac. To jest jego zdanie. Czy my ludzie wychodzac za maz od razu mamy swiadomosc zenasze malzenstwo nie bedzie trwac dlugo , bo pewnie za jakis czas znajde kogos lepszego albo z ta pania mi sie napewno nie ulozy ? Ludzie musza sobie ufac , polityk powinien podejmowac decyzje i miec pewnosc ze nastepca nie wazne jakim bedzie czlowiekiem do dla dobra ludzkosci , czy jakiejs grupy dokonczy dzielo poprzednika. Oczywiscie z biegiem czasu moze dojsc do rozwoju co moze spowodowac zaniechanie dalszych procedur ale nie mozna na samym poczatku zakladac ze napewno nam nie wyjdziee. Z takim mysleniem najlepiej od razu polozyc sie do skrzyni i zabic sie deskami , bo w koncu i tak umrzemy :)