chce napisac...wlasnie tu, bo wiem ze szybko tego nie przeczytasz, moze kiedys, wtedy bedziesz wiedziala co czuje teraz...mam tyle w głowie i tak trudno mi o tym pisac...ale mam juz dosc tego co sie ze mna dzieje, moze jak wyrzuce to z siebie to bedzie mi prosciej...bardzo bym chciala bo nie radze sobie ze soba. Nie moge w to wszystko uwierzyc, ze to wlasnie ty, bo nie znalam ciebie takiej...myslalam ze masz troche wiecej szacunku do samej siebie, a przede wszystkim do mnie...doskonale wiedzialas, co mysle, co czuje, jakie jest moje zdanie...a jednak mimo wszystko kompletnie to olalas i bez niczego to zrobilas...tak po prostu, bez rozmowy, talefonu, smsa... nie moge sobie z tym poradzic. tak po prostu w dzisiec minut, zrobilas cos co...myslalam ze zrobimy razem. ok rozumiem prezentow sie nie odrzuca...nie, nie rozumiem...nie w takiej sytuacji. Mam nadzieje ze dzieki temu co zrobilas dostaniesz to czego chcesz i nie zostaniesz bez niczego... w 10 min pokazalas mi wszystko i nic...jak bardzo szanujesz moje zdanie...pamietam jak mowilas ze wynagrodzisz mi te 2 miesiace, malals racje...dobra to jest bez sensu bo ja nie mam sily nawet tego pisac, nie mam sily na nic...czym ja sobie zasl