@slawecki: Tak dla informacji dodam, że to linia przesyłowa WN o napięciu znamionowym 220 kV (słup H52 jak dobrze pamiętam). Przewód, na którym ten człowiek zawisł i się popisywał ładnie mówiąc to przewód odgromowy (2 szt na samej górze słupa), nie ma tam żadnego napięcia - to ten sam przewód, na którym inny pamiętny hardkorowiec złaził z bloku. Inaczej by już sprawa wyglądała, jakby koleś przechodził na te przewody wiszące niżej - tam już jest napięcie 220 000 V (220kV), można te przewody poznać po izolatorach (3 szt przewodów zawieszone na nieprzewodzących patykach ceramicznych). Jako ciekawostkę dodam, że można tak samo się pobujać z przewodem pod napięciem jednak nie będę tutaj opisywać w jaki sposób - niech to pozostanie tajemnicą ludzi z branży i... ptaszków. Od siebie dodam, że ja tak szybko nie wchodzę na kraciaki - nie widziałem nikogo innego żeby też tak szybko wchodził. Waham się czy znalezisko wykopać czy zakopać, jednak to co zrobił ten koleś było naprawdę bardzo niebezpieczne - nie trzeba dotknąć tych przewodów, żeby być porażonym.