Nie będę opowiadał ci szczegółów co robiłem bo się nie znamy,ale opowiem z grubsza.Mam trzydzieści lat,w wieku około osiemnastu zacząłem z koleszkami popalać ziułko,hasz. Później raz na jakiś czas wrzuciliśmy coś,oczywiście im dłużej to trwało tym częściej.Po takich imprezach dochodziłem do siebie około tygodnia dokładnie to samo o czym mówi Bodek. Kiedy zorientowałem się że to jest bagno,Olałem imprezy i niektórych kolegów.Ja nie potrzebowałem się stoczyć żeby to zrozumieć,ale znam kilku takich którzy się stoczyli i nadal nie potrafią wyciągnąć z tego wniosków,dzisiaj mają taki bałagan pod sufitem że trudno z nimi znaleźć normalny temat do rozmowy.Mam bardzo wiele do powiedzenia na ten temat,ale ja nie będę tutaj nikogo uświadamiał.Niech sobie każdy robi co chce,żyjemy w wolnym kraju.